piątek, 8 maja 2015

"Joyland"

Jest to jedna z wielu powieści fantasy Stephana Kinga. Osobiście nie jestem fanką tego pisarza, lecz ta książka bardzo mnie zaciekawiła. Dzięki zwrotom akcji przetrwanie tej lektury staje się wręcz niemożliwe. Przeczytałam tę książkę w jeden wieczór,a raczej w jeden wieczór i połowę nocy, ponieważ skończyłam czytać dopiero o 2.00 w nocy. Dlatego z całego serca polecam tę książkę.
Dla zainteresowanych dodaje opis książki

Devin Jones, student college’u, zatrudnia się na okres wakacji w lunaparku, by zapomnieć o dziewczynie, która złamała mu serce. Tam jednak zmuszony jest zmierzyć się z czymś dużo straszniejszym: brutalnym morderstwem sprzed lat, losem umierającego dziecka i mrocznymi prawdami o życiu – i tym, co po nim następuje. Wszystko to sprawi, że jego świat już nigdy nie będzie taki sam...
Życie nie zawsze jest ustawioną grą. Czasem nagrody są prawdziwe. Bywają też cenne.

Pasjonująca opowieść o miłości i stracie, o dorastaniu i starzeniu się – i o tych, którym nie dane jest doświadczyć ani jednego, ani drugiego, bo śmierć zabiera ich przedwcześnie. 

„Joyland” to Stephen King w szczytowej pisarskiej formie, równie poruszający jak „Zielona Mila” czy „Skazani na Shawshank”. To jednocześnie kryminał, horror i słodko-gorzka powieść o dojrzewaniu, która poruszy serce nawet najbardziej cynicznego czytelnika.

Źródło zdjęcia-google grafika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz